jFontSize
A- A A+

Od dnia 11 listopada br. w naszym mieście trwa I Świdnicki Festiwal Filmowy "Spektrum", a w jego programie można znaleźć wiele ciekawych filmów, których na pewno nie zobaczy się w kinach.

Miałem okazję uczestniczyć w kilku pokazach, o których chciałbym parę słów napisać. Pierwszym z nich było "Letnie przesilenie" w reżyserii Michała Rogalskiego .Film opowiada o polskich i niemieckich losach podczas drugiej wojny światowej, a punktem wyjścia do tematu była pewna rodzinna fotografia. Utrwalony na kliszy obraz z czasów wojny raczej sugerował sielankę, bo ludzie zawsze pragną kochać i bawić się, korzystać z lata, Film skłania do wielu refleksji, o czym mogliśmy dowiedzieć się podczas spotkania z jedną z aktorek Urszulą Bogucką, która zasugerowała ciekawe odczytania scen filmowych.

Następną ciekawą propozycją był film Clinta Eastwooda "Jersey Boys".Dzieło traktuje o legendarnej grupie "The Four Seasons" i jej słynnych wykonawcach, którzy jeszcze przed trzydziestką sprzedali 175 milionów płyt na całym świecie, a mimo to zespół się rozpadł. Film ma genialną ścieżkę dźwiękową. Trwa trochę ponad dwie godziny, ale nie można powiedzieć, że czas się dłuży.

"Mustang" Deniza Gamze Erguvena brzmi dosyć egzotycznie, nieprawdaż? Zapewne dlatego, że jest to turecka produkcja, która opowiada o trudnym życiu kobiet w Turcji. W wakacje chcą one poflirtować z chłopcami, ale zdaniem lokalnej społeczności nie jest to poprawne zachowanie i są one za to ukarane aresztem domowym. Bohaterki nie rezygnują jednak z młodzieńczego pragnienia wolności.

Ostatnią długometrażową produkcją, jaką do sobotniego popołudnia udało mi się zobaczyć, był obraz "Baby Bump" w reżyserii Kuby Czekaja. Widzowie w Świdnicy mieli możliwość dopiero trzeci raz ujrzeć ten film na wielkim ekranie. Opowiada on o dorastaniu zarówno fizycznym, jak i psychicznym, ale również o oddalaniu się w wyniku tego procesu dziecka od matki. Nie jest on jednak kierowany do dzieci, a do... i tu pozwolę sobie zacytować reżysera: "Do starszej młodzieży, bo tak, jak wielokrotnie już mówiłem, dorastanie nie jest dla dzieci". Po prelekcji odbiorcy mieli okazję zamienić kilka zdań z aktorem Sebastianem Łachem i reżyserem.

Udało mi się ponadto zobaczyć kilka krótkometrażowych seansów: m.in "Fragmenty" Agi Woszczyńskiej, "Arenę" Martina Ratha, "Rwetes" Kuby Czekaja. Każdy z tych filmów mniej był nastawiony na eksponowanie dialogów między bohaterami, a bardziej wykorzystywał walory obrazu i dźwięku. Każdy z filmów zaciekawia zupełnie inną historią, a to mocno działa na widza.

W mojej opinii każdy z filmów festiwalowych był i jest wart zobaczenia, ponieważ są to filmy niekomercyjne, których nie zobaczymy w kinach. Są to produkcje z mocnym przekazem, wywołujące raz śmiech, a raz wzruszenie u widza. Poza świetnym kinem na festiwalu mamy możliwość spotkania z ludźmi kina i porozmawiania z aktorami czy reżyserami filmów, a to dodaje świętu kina walorów.

Artur (Ciacho) Ciachowski
z kl.II d

img_1490.jpgimg_1491.jpgimg_1492.jpgimg_1493.jpg