ZJAZD W OBIEKTYWIE MŁODEGO FOTOREPORTERA
Wracając do samej idei zjazdu, warto zaznaczyć, że dyrektorzy i nauczyciele byli gorąco witani od samego wejścia, bo czekano na takich gości od dawna, gdyż to oni tworzyli piękną i bogatą historię szkoły – II LO w Świdnicy, czyli słynnej Dwójki…
W auli natomiast czekała na nich część oficjalna, która składała się z występów teraźniejszych uczniów, licznych przemówień oraz występu niesamowitego zespołu Show Girls ( czyli panie profesorki : Halina Kopeć, Agata Mester, Agnieszka Grymek, Alicja Stawarz, Barbara Trojanowska - Butmankiewicz, Elżbieta Zarzycka, Renata Zapart - Dec i Mariola Mackiewicz). Ten niezwykły team działa już od 10 lat już, a repertuar tworzony jest specjalnie i tylko na zjazdy oraz pod kątem uczestniczek, które wspiera wiernie jeden mężczyzna – p. prof. Maciej Wodziński.
P. dyr. Jacek Iwancz wykonał wstęp do numeru, przekonując publiczność słowami:
Ja uwielbiam je, one tu są i uczą dla mnie.
Bo potrafią to i dzięki nim jest w szkole …ładniej!
Jak widać, przerobiony pod kątem zjazdu hit muzyczny w gatunku disco polo posłużył, by bawić publiczność i przemycić informacje o każdej z pań z zespołu. Warto pogratulować dystansu i poczucia humoru.
Podczas mów byłych panów dyrektorów: Bogusława Wojskowicza i Zenona Michalczyka niektórym zakręciła się łezka w oku, bo zarówno "Zefir", jak i "Słoneczko" są nawet teraz, po latach, bardzo lubiani i szanowani, a oni sami w blaskach lamp błyskowych aparatów opowiadali o swoich odczuciach. Po tych ckliwych wydarzeniach nadszedł czas na delikatne rozgrzanie publiczności i to właśnie uczyniła moja koleżanka Zuzia Wenerska, uczennica klasy IId ,tańcząc gorącą rumbę w stroju przykuwającym wzrok wszystkich panów na sali. A ja zrobiłem ciekawe zdjęcia pięknie poruszającej się pary.
Na tym jednak nie koniec! Aktualni uczniowie zadbali również o nieoficjalną część zjazdu, a mianowicie przygotowali kawiarenki w klasach, gdzie można było napić się kawy, zjeść pyszne ciasta i porozmawiać z dawnymi kolegami ze szkolnej ławy oraz już bez urazy powypominać nauczycielom niektóre zdarzenia z przeszłości .Byłem i przy tym, rejestrując ludzi w trakcie spontanicznych rozmów.
Dla większości absolwentów ten zjazd był jedyną okazją do spotkania. Były uśmiechy, łzy, wspomnienia, wymiana poglądów oraz wykonywanie nowych zdjęć w starej, bo już 65-letniej szkole, która trzyma się całkiem dobrze, jak na swój wiek.
Późnym popołudniem odbył się także bal, na którym nie było już oficjalności, a królowały wspomnienia, uśmiechy oraz klimat muzycznych dekad XX wieku. Mimo to taneczne spotkanie otwarto tak, by przypomnieć poloneza studniówkowego. Toteż utworzono pary złożone z absolwentów różnych generacji, by symbolicznie otworzyć uroczystość. Polonezem energicznie dyrygowała p. prof. Renata Zapart – Dec, która obmyśliła układ na ten wieczór. Korowód udało mi się obfotografować z różnych perspektyw.
Patrząc na to wszystko moimi, młodymi oczami ,jestem pełen podziwu zarówno dla absolwentów, jak i samej szkoły, która wychowała nie jednego, nie dwóch, a tysiące chłopaków i dziewczyn i tym bardziej jestem dumny, że mogłem stać się częścią tej historii. Poznanie osób, które są już legendą szkoły i, przychodząc do niej, właśnie o nich się słyszało, jest jeszcze bardziej intrygujące. Cieszę się, że mogłem fotografować takie osobistości i z niecierpliwością czekam na to, gdy ja przyjadę na zjazd w roli absolwenta.
Fotoreporter zjazdowy
Artur Ciachowski z II d